Nie zdobył sławy za życia. Jest autorem niespełna trzydziestu piosenek, które jednak znalazły swoje istotne miejsce w polskiej kulturze, dzięki wykonaniom Jacka Kaczmarskiego oraz Kazika Staszewskiego, syna Artysty, z zespołem Kult.
Stanisław Staszewski był z zawodu architektem. W latach 60. został naczelnym architektem Płocka, jednocześnie czynnie uczestnicząc w życiu artystycznym i towarzyskim miasta. W efekcie konfliktu z władzami został wyrzucony z partii i pozbawiony funkcji. Wyjechał do stolicy, a w 1967 wyemigrował do Francji, mieszkając głównie w Paryżu.
Jego ballady odnosiły się często do rzeczywistych osób i zdarzeń. Autor opisywał życie, korzystając z pełnej palety barw i emocji – od wzniosłych uczuć przez szorstkość cierpienia po liszaje nałogów. Dzięki magii języka Staszewskiego szara codzienność zaczyna błyszczeć barwnymi refleksami, odbitymi od szkła lub zimnego ostrza. Zwyczajni ludzie stają się bohaterami niezwykłych opowieści, w których emocje pokonują nicość, a uśmiech przezwycięża ból.
Stanisław Staszewski nie miał warunków wokalnych i instrumentalnych, by za życia zaznać kariery pieśniarza. Słabej jakości nagrania trafiły w latach osiemdziesiątych do Jacka Kaczmarskiego, który wykonywał kilka piosenek w czasie swoich nieoficjalnych występów. W ten sposób popularyzował takie utwory jak: "Celina", "Baranek", "Inżynierowie z Petrobudowy", "Bal kreślarzy", czy 'Marianna". W latach dziewięćdziesiątych powstał film dokumentalny "Tata Kazika". To wówczas syn artysty, popularny lider zespołu Kult, zainteresował się twórczością ojca. Owocem tej fascynacji stały się dwie płyty Kultu: "Tata Kazika" i "Tata Kazika 2", rozsławiając piosenki Stanisława Staszewskiego. Współcześnie Kazik wykonuje je z zespołem Kwartet Proforma, a własną płytę pt. "Mój Staszewski" nagrał też aktor i piosenkarz Jacek Bończyk.
Krzysztof Gajda